„Już po pierwszych 3 miesiącach wspólnej pracy, stwierdziliśmy, że to była bardzo dobra decyzja biznesowa! Mindgram zapewnia szeroką pomoc związaną z Mental Heath. Bardzo cenimy sobie stały support i kontakt ze strony naszych opiekunów. Szczególnie doceniamy dopasowywanie materiałów do naszych bieżących potrzeb dzięki czemu, czujemy się traktowani bardzo indywidualne! Takie podejście do klienta, na pewno zaowocuje dłuuugą współpracą. Dziękujemy!”
Zdrowie psychiczne mężczyzny w miejscu pracy. Dlaczego mężczyźni boją się o tym mówić?
Katarzyna Kucewicz
Choć postrzeganie ról płciowych przechodzi dzisiaj rewolucję, a określenie macho powoli odchodzi do lamusa, to jednak wokół kobiecości i męskości wciąż krąży wiele mitów i stereotypów. Jednym z nich, bodajże najpopularniejszym, jest ten, że „chłopaki nie płaczą”.
Zdanie to jak mantra wybrzmiewa w uszach wielu mężczyzn, a za nim prosty przekaz: mężczyźnie nie wolno okazywać swoich uczuć, mężczyzna musi być twardy i potrafić przyjąć ciosy z godnością. Kiedy emocje wymykają mu się spod kontroli, oznacza to, że automatycznie postrzega się go jako niemęskiego, niezaradnego, a wręcz słabeusza. Mężczyźni od dziecka przyznając się do lęku, smutku, słabości czy wrażliwości narażają się na ostracyzm i szyderstwo. Chłopcy będący bardziej wrażliwymi borykają się z pouczeniami i zachętami do postawy bardziej „męskiej”, czyli skamieniałej.
Skamieniały mężczyzna to mężczyzna, który już jako mały brzdąc uczony był, że okazywanie słabości jest aktem zarezerwowanym dla kobiet, niewłaściwym i żałosnym. Postawę taką przekazują synowi tradycyjni rodzice, głównie ojcowie. Czasem w formie dawania rad i lekcji, ale zwykle własną, podobnie niewzruszoną postawą. Młodzi chłopcy uczą się własnej męskości przeważnie poprzez naśladowanie postaw swoich ojców i obserwowanie, jak matka reaguje na męskość swojego męża. Dlatego delikatny i subtelny ojciec będący obiektem drwin swojej silnej żony w chłopcu wzbudzać może raczej niepewność i niechęć do identyfikacji z tak osłabionym obiektem.
W pułapce męskich emocji
Jedyną emocją, która w macho-świecie „uchodzi”, jest złość. Złość, jako że należy do uczuć silnie pobudzających, energetycznych, będących nierzadko motorem do działania, jest społecznie akceptowana i rozumiana jako przejaw męskości. Można rzec, że złość jest męska, bo choć to uczucie niebezpieczne, to jednak dopuszczalne do przeżywania przez mężczyzn, nie będące obiektem żartów czy powodem do zdewaluowania czyjejś męskości. Dlatego mężczyźni, odczuwając w sobie przykre napięcia różnego pochodzenia, manifestują je zwykle złością, nawet jeśli rozbrzmiewają w nich uczucia kompletnie innego rodzaju, jak smutek czy lęk.
Smutek i lęk to emocje, które spotykają tak samo kobiety, jak i mężczyzn, nierzadko w natężeniu, które rujnuje ich zdrowie psychiczne. Według badań jednak zdecydowana większość osób, które popełnia samobójstwo na skutek depresji i bólu egzystencjalnego, to mężczyźni.
Dzieje się tak dlatego, że mężczyźni swoje cierpienie przeżywają wewnętrznie, po cichu i w osamotnieniu. Są skorzy, by zaszywać się w jaskiniach, albo całkowicie odcinać od cierpienia. Stąd wśród mężczyzn jest znacznie więcej osób uzależnionych – uzależnienia bowiem pozwalają na całkowite odcięcie się od swoich osobistych wrażeń, których mężczyzna nie potrafi w sobie pomieścić, no bo nikt go nigdy tego nie nauczył.
W socjalizacji dziewczynek dużą rolę odgrywa zachęta do dzielenia się. Dziewczynki uczone są, by się dzielić, wspierać, przytulać, by okazywać sobie czułość. Ich delikatność i wrażliwość spotyka się z uważnością innych dorosłych i dzieci. Wrażliwa dziewczynka raczej nie jest wykpiwana, a wspierana. Wśród tradycyjnie wychowujących dorosłych zwykle jest zgoda na miękkie uczucia u dziewcząt i brak zgody na manifestację przez nie złości.
Zupełnie odwrotnie niż u chłopców. Takie przekazy dudnią chłopcom i dziewczynkom w głowach przez lata, co jak można zauważyć, nawet dzisiaj sprowadza się do tego, że kobiety pozwalają na forsowanie swoich granic (bo czują, że nie wolno im się zdenerwować), a mężczyźni zamieniają się w skamieniałych, okazując uczucia raczej szczątkowo.
Mężczyzna kontra terapia
Pracownik, będący mężczyzną wychowanym w stereotypowym środowisku, ze wszystkich sił będzie starał się wykonywać powierzone mu zadania i negować w sobie „słabości”, jak smutek, przygnębienie, panikę, czy nawet fizyczne zmęczenie. Bez względu na wykonywany zawód w pracy nie będzie wyobrażał sobie, by przyjąć i zaakceptować cały arsenał uczuć, jakie wywołuje robienie kariery. Do utraty tchu będzie wypierać z siebie miękkie uczucia, a kiedy przestaje to być możliwe, może sięgać po używki, czy podejmować zachowania ryzykowne, żeby wprowadzić się w stan odrętwienia, a tym samym odizolowania od przykrości.
Poprosić o pomoc i wsparcie? Mimo że w dzisiejszych czasach dostęp do różnorakich form terapii jest nieograniczony, wciąż przytłaczającą większością osób korzystającą z fachowej pomocy są kobiety. Mężczyźni dużo rzadziej zgłaszają się po poradę, mając poczucie, że powinni sami radzić sobie z problemami i że oni sami wiedzą najlepiej, jak sobie pomóc.
Skamieniała postawa, pełna obojętności to zwykle tylko reakcja upozorowana służąca temu, by nie dać po sobie poznać zranienia i skrzywdzenia. Doświadczanie tych uczuć bowiem oraz konfrontowanie się z nimi wprowadza mężczyznę w poczucie wstydu i upokorzenia. A wstyd jest emocją nieznośną dla większości mężczyzn. Do tego stopnia nieakceptowalną, że czasem niemalże niemożliwe wydaje się przełamanie go i wyciągnięcie ręki po wsparcie.
Co można realnie zrobić?
Pracodawcy i przełożeni mają na szczęście szeroki wachlarz możliwości wspierania mężczyzn dotkniętych kryzysami psychicznymi. Istotna wydaje się być tu psychoedukacja dotycząca tematów zdrowia psychicznego, takich jak pracoholizm, wypalenie zawodowe, depresja, zaburzenia lękowe, OCD.
Webinary i spotkania ze specjalistami to jednak za mało. Kluczowa jest z pewnością włączająca postawa, nienegująca męskiej perspektywy w omawianiu problemów zdrowia psychicznego. Na przykład kiedy odbywa się warsztat w pracy dotyczący depresji, powinno się akcentować jej specyficzne, męskie oblicze. Podobnie mówiąc np. o wysokiej wrażliwości czy prokrastynacji.
Normalizowanie tematu męskiego zdrowia psychicznego i nadawanie mu wartości jest zbawienną praktyką, niezbędną, by mężczyźni poczuli w sobie otwartość do sięgnięcia po fachową pomoc. To ważne, by przekazywać pracownikom wszystkich szczebli, że mają prawo do swoich uczuć i swoich reakcji, czyli mają prawo nie mieć siły, być wypalonymi, nie mieć dobrego nastroju, być przytłoczonymi, martwić się, że te uczucia są naturalne, normalne i można sobie z nimi skutecznie radzić.
Badania wskazują, że mężczyźni w przeciwieństwie do kobiet dobrze reagują na wskazywanie im, „jak radzą sobie inni”. Ten typ narracji warto zatem stosować, wdrażając tematy psychoedukacyjne dedykowane mężczyznom.
Pozostałe wpisy
Przełom w zarządzaniu: jak menedżerowie wpływają na well-being zespołu?
Alina Windyga-Łapińska
Kiedy zamiast Mikołaja przychodzi Grinch… Opanuj stres na święta!
Małgorzata
Ohme
Jak zadbać jesienią o swój well-being i zmierzyć się z obniżonym nastrojem?
Natalia
Kozdroń