Wpływ stresu na efektywność pracownika

Przyspieszona akcja serca, zwiększone napięcie mięśni, pobudzenie emocjonalne, a w konsekwencji problemy z koncentracją uwagi, narastające rozdrażnienie, nierzadko lęk splatający się z agresją. Ten, kto nie doświadczył podobnego zespołu czynników w swoim miejscu pracy, może śmiało nazwać się szczęściarzem.

Zazwyczaj bagatelizujemy te negatywne objawy, nie zdając sobie sprawy, że najprawdopodobniej znajdujemy się w pułapce długotrwałej sytuacji stresowej, wynikającej z wielu zróżnicowanych źródeł (tzw. stresorów) występujących w środowisku pracy. Taka nieodpowiedzialna postawa w pierwszej kolejności prowadzi do spadku efektywności realizowanych przez nas działań oraz do zachowań kontrproduktywnych, a następnie do stopniowego pogorszenia stanu zdrowia, w tym: zaburzeń snu, depresji i nerwic, zaburzeń żołądkowo-jelitowych czy poważnych dolegliwości sercowo-naczyniowych.

Ale czym właściwie jest ten zabójczy stres?

W ciągu ostatniej dekady „stres” stał się obok „depresji” jednym z najczęściej używanych pojęć – kluczy określających traumatyczne, pejoratywne doświadczenia jednostek czy całych grup zawodowych i społecznych. Przez jego nadużywanie w codziennym języku często zapominamy, że stres jest w gruncie rzeczy czynnikiem pozytywnym, który ma zmusić nas do reakcji na różnorakie wymagania i zagrożenia, a w konsekwencji pozwolić je przetrwać.

Dopiero kiedy napotkane wyzwania okażą się dla nas zbyt wygórowane, stres staje się zjawiskiem szkodliwym, wynikającym z rozdźwięku pomiędzy naszymi możliwościami sprostania danemu aspektowi zewnętrznemu a tym aspektem. Właśnie wtedy pojawia się fizyczne, umysłowe oraz emocjonalne napięcie, które z czasem nasila się, uniemożliwiając prawidłowe funkcjonowanie organizmu.

Czym jest stres w środowisku pracy?

Pomimo tych faktów, koncepcji i pojęć stresu używanych do kreowania modeli stresu zawodowego jest mnóstwo. Najpopularniejszą obecnie koncepcją jest tzw. podejście psychologiczne, które uważa stres za dynamiczną interakcję między człowiekiem a środowiskiem pracy oraz określa go jako relację między osobą a otoczeniem, ocenianą przez osobę jako obciążającą jej zasoby i zagrażającą jej dobrostanowi. Tak sformułowana definicja pozwala badać negatywne elementy pojawiające się w relacji człowiek – środowisko pracy, a dokładniej – złożone procesy poznawcze konstytuujące tego typu relację.

Jakie są przyczyny stresu w środowisku pracy?

Według powstających rokrocznie raportów Światowej Organizacji Zdrowia, miejsce pracy jest niezmiennie jednym z najważniejszych źródeł stresu w społeczeństwie. Dodatkowo według wielu badań i raportów w Europie stres lokuje się na drugim miejscu wśród najczęściej sygnalizowanych pracowniczych problemów związanych ze zdrowiem.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim wciąż dynamizująca się współczesna rzeczywistość rynkowa, zmuszająca pracodawców do ciągłego zwiększania produkcji dóbr i usług, co skutkuje znaczącym wzrostem oczekiwań wobec pracowników. Stąd pojawiają się liczne emocjonalne napięcia oraz problemy w adaptacji zawodowej.

Dlatego wśród głównych źródeł występowania stresu w środowisku pracy wymienia się:

· Konflikty interpersonalne, czyli złożone oraz obciążające relacje między współpracownikami lub przełożonymi i pracownikami, wynikające zazwyczaj z braku wsparcia kadry pracowniczej przez pracodawcę. Wiele firm opiera swój model motywacyjny na rywalizacji, która doprowadza do znacznego pogorszenia atmosfery w pracy i osamotnienia, a nawet dyskryminacji poszczególnych zatrudnionych. Konflikty interpersonalne będące tzw. stresorami społecznymi mogą przyjmować formy jawne (np. wypowiedziane wprost negatywne opinie) i ukryte (np. plotkowanie, obgadywanie) oraz aktywne (wymiana inwektyw podczas kłótni) i pasywne (odcinanie od zadań i obowiązków).
· Ilościowe przeciążenie i niedociążenie pracą, czyli regularny, przewyższający możliwości pracownika wysiłek fizyczny lub niewielka liczba czynności do wykonania. Takie obciążenia mierzy się zwyczajowo liczbą godzin pracy, mnogością zadań oraz tempem ich realizowania. Istotnymi czynnikami wpływającymi na przeciążenia i niedociążenia zatrudnionego są: nieodpowiednio zaprojektowany przez pracodawcę system zmianowy, brak zastępczych rąk do pracy w razie chorób i wypadków losowych, a co za tym idzie – liczne nadgodziny, przenoszenie zadań pracowniczych do domu i niekończące się delegacje.
· Jakościowe przeciążenie i niedociążenie pracą, czyli przekraczająca możliwości psychiczne pracownika – konieczność ciągłego zachowywania koncentracji oraz czujności w miejscu pracy lub obowiązek wykonywania banalnych i monotonnych czynności poniżej możliwości intelektualnych zatrudnionego. Dodatkowymi stresorami są również zbyt duża odpowiedzialność materialna i kadrowa oraz konieczność podejmowania przerastających jednostkę wyborów moralnych.
· Fizyczne warunki pracy, czyli praca w okolicznościach utrudniających wykonywanie zadań i zagrażających zdrowiu zatrudnionego. Do czynników mogących wywołać stres w środowisku pracy najczęściej zalicza się: hałas, ekstremalne temperatury, obcowanie ze szkodliwymi substancjami, nieprzyjemne zapachy czy eksploatowanie niebezpiecznych maszyn. Przy dokuczliwych warunkach pracy istotnym czynnikiem wywołującym stres jest brak wsparcia ze strony pracodawcy, który nie zapewnił pracownikowi odpowiednich środków, niezbędnego wyposażenia oraz nie udzielił wystarczających informacji.
· Konflikt roli zawodowej, brak odpowiedniego wsparcia i niedobór informacji powoduje często tzw. konflikt roli zawodowej. Pracownik skonfrontowany ze zmienną i niespójną narracją pracodawcy, a często współpracowników oraz klientów, zaczyna odczuwać frustrację. Brak jasno nakreślonych codziennych obowiązków oraz celów pracowniczych dodatkowo potęgują ją.
· Ograniczony zakres kontroli nad pracą, czyli stały, nieelastyczny czas wykonywania pracy oraz brak możliwości decydowania o liczbie i długości przerw. Przy takim systemie zatrudniony najczęściej musi pracować pod presją osób trzecich i nie ma żadnego wpływu na przebieg realizowanych zadań.
· Mobbing, czyli regularne znieważanie, gnębienie i utrudnianie realizowania zadań pracownikowi oraz zmuszanie go do wykonywania określonych czynności, które wykraczają poza jego obowiązki. Tego typu działania muszą trwać co najmniej sześć miesięcy, minimum dwa razy w tygodniu. Mobbing wiążę się często z hierarchicznym systemem kadrowym, preferowanym w danej firmie czy przedsiębiorstwie. Ofiarami są zazwyczaj ludzie zatrudnieni na niższych stanowiskach, sprawcami – ich przełożeni. Zdarzają się przypadki, że większe grupy współpracowników prześladują daną jednostkę, która w pojedynkę nie ma żadnych szans na obronę.
· Niepewność zatrudnienia, czyli zjawisko, które w ostatnich latach znacznie się nasiliło. Obecnie badacze wymieniają je jako jedno z najważniejszych źródeł stresu u pracowników. Niepewność zatrudnienia objawia się zazwyczaj przytłaczającym poczuciem bezsilności wobec długotrwałego niebezpieczeństwa utraty posady, a więc utraty ciągłości finansowej, a często prestiżu i statusu społecznego.
Warto pamiętać, że zaistnienie tylko jednej z przyczyn stresu może bardzo szybko doprowadzić do spadku efektywności naszej pracy oraz do pojawienia się zachowań kontrproduktywnych. Jednakże w naszym miejscu pracy możemy napotkać na kilka potencjalnych stresorów, których oddziaływanie na naszą psychikę oraz zdrowie z czasem skumuluje się.

Czym są zachowania kontrproduktywne w środowisku pracy?

Konflikty interpersonalne, mobbing, jakościowe i ilościowe przeciążenia i niedociążenia pracą – te i wiele innych stresorów wpływają negatywnie na efektywność pracy, zmniejszając nasze zawodowe zaangażowanie oraz przywiązanie. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że długotrwały stres w środowisku pracy jest przede wszystkim źródłem zachowań kontrproduktywnych.

Zachowania kontrproduktywne zalicza się do kategorii zachowań organizacyjnych. Są one zespołem dobrowolnych działań, których celem jest szkodzenie lub zaszkodzenie firmie, instytucji czy organizacji oraz wszystkim osobom mającym z nimi związek.

Żeby mówić o pojawieniu się typowego zachowania kontrproduktywnego muszą wystąpić trzy następujące czynniki:

· celowość, czyli aspekt, który rozgranicza zachowania kontrproduktywne od losowych błędów czy niedopatrzeń. Często pracownikowi może brakować wiedzy lub umiejętności, co skutkuje pojawieniem się pomyłki czy usterki. Pracownik ten nie ma jednak świadomości, do czego doprowadzić może jego chwilowa niekompetencja w danym zakresie.
· Dobrowolność, czyli aspekt odwołujący się do możliwości świadomego kierowania swoimi czynami przez pracownika.
· Szkodliwość organizacyjna, czyli akt zaszkodzenia interesom danej firmy, instytucji czy organizacji. Jest to również naruszenie norm etycznych oraz wartości preferowanych przez wszystkich pracowników, a więc atak na wspólnotową formę danej firmy, instytucji czy organizacji.

Obecnie wyróżnia się pięć zasadniczych rodzajów zachowań kontrproduktywnych, są to:

· Nadużycia, czyli psychiczne i fizyczne zachowania przemocowe wobec innych pracowników i osób związanych ze środowiskiem pracy oraz pracodawcą. Do nadużyć zalicza się również brak pomocowych działań wobec współpracowników.
· Sabotaż, czyli świadome kontestowanie działań danej firmy, instytucji czy organizacji w celu osiągnięcia indywidualnych korzyści. Sabotaż może przybierać wiele form, od niewinnego ignorowania poleceń przełożonych, po celowe uszkadzanie mienia pracodawcy.
· Kradzieże, czyli bezprawne przywłaszczenie mienia należącego do pracodawcy. Do kradzieży zalicza się często świadome defraudowanie czasu pracy oraz zaniżanie jej jakości.
· Wycofanie organizacyjne, czyli świadoma redukcja energii oraz czasu, jakie pracownik poświęca wykonywanej pracy. Osoba stosująca wycofanie organizacyjne zaczyna nadmiernie się spóźniać, wydłużać przerwy, zbyt wcześnie opuszczać stanowisko pracy, przesiadywać na zwolnieniach lekarskich oraz celowo spowalniać wszystkie swoje działania.
· Dewiacja produkcji, czyli wykonywanie swoich obowiązków pracowniczych nieefektywnie i niechlujnie. Tego typu zachowanie charakteryzuje się także celowym popełnianiem błędów, tak żeby obniżyć produktywność danej firmy, instytucji czy organizacji.

Warto pamiętać, że oprócz generowania zachowań kontrproduktywnych, stresory pojawiające się w środowisku pracy mają destrukcyjny wpływ na nasze zdrowie. Aby zapobiec sytuacjom stresowym, w pierwszej kolejności należy zwrócić się do swojego pracodawcy z prośbą o sformułowanie przejrzystych zasad i procedur obowiązujących w miejscu pracy.

Źródła:

Mary Hartley, Stres w pracy, Kielce 2005.
Anna Lubrańska, Psychologia pracy. Podstawowe pojęcia i zagadnienia, Warszawa 2017.
Łukasz Baka, Stres w pracy jako przyczyna zachowań kontrproduktywnych, Warszawa 2017.
https://www.who.int.
https://www.zus.pl/documents/10182/167529/Stres_w_pracy_oraz_jego_wplyw_na_wystepowanie_wypadkow_przy_pracy.pdf/bb2c2e73-718a-497f-8050-7656385cb0ac.
https://portalprzemyslowy.pl/wp-content/uploads/2020/05/Raport-Stres-w-pracy-2020-PL.pdf.

Wypalenie zawodowe – przyczyny i objawy

Wypalenie – tak nazywa się stan wyczerpania emocjonalnego, psychicznego i nierzadko fizycznego, wywołany długotrwałym, uporczywym, powtarzającym się stresem, związanym z tkwieniem w wyczerpującej, przekraczającej nasze zasoby sytuacji. O wypaleniu mówimy najczęściej w kontekście zawodowym, niemniej może pojawić się ono w innych dziedzinach życia człowieka, takich jak na przykład rodzicielstwo, opieka nad osobą niepełnosprawną, nieszczęśliwe małżeństwo czy aktualnie lockdown związany z pandemią.

Wypalenie, które najczęściej nas spotyka, to bez wątpienia wypalenie pojawiające się w obszarze pracy. Terminu „wypalenie zawodowe” po raz pierwszy użył Herbert Freudenberger w książce „Burnout: The High Cost of High Achievement” w 1974 r. Tłumaczył, że jest to „wygaśnięcie motywacji człowieka do wykonywania powierzonych mu zadań, pojawiające się przeważnie wtedy, kiedy oddanie i sumienność nie przynoszą oczekiwanych rezultatów”. Dzisiaj przyjmuje się, że wypalenie zawodowe wynika ze złej higieny pracy, stałego wyrabiania nadgodzin, przemęczenia związanego z nadmiarem obowiązków i nieutrzymywaniem właściwego work-life balance.

To co bardzo często doprowadza ludzi do głębokiej depresji i zniechęcenia (czyli osiowych przejawów wypalenia), to poczucie zerowego wsparcia ze strony przełożonego/współpracowników, oraz wykonywanie zadań, które są zbyt obciążające, trudne, albo też nudne i pozbawione sensu. Kiedy osoba ma niewielkie wsparcie od innych i czuje dodatkowo, że jej praca mija się z powołaniem, to ryzyko, że za moment będzie się czuła wypalona, wzrasta. Wzrasta też wtedy, kiedy mimo zmęczenia i zniechęcenia stroni od dawania sobie czasu na urlop, rzadko odrywa się od pracy, nie potrafi dobrze odpoczywać i nie ma w życiu innych przyjemności niż praca.

Z moich osobistych obserwacji gabinetowych, jako psychoterapeutki, wynika, że osoby, które najczęściej czują się wypalone, to te, których praca polega na bezpośrednim kontakcie z ludźmi, na przykład w ramach udzielania im pomocy i wsparcia (pedagodzy, pracownicy socjalni, pracownicy NGO, psycholodzy, lekarze). Prof. Helena Sęk, czołowa polska badaczka i psycholożka zdrowia, podkreśla jednak, że absolutnie każda praca może stać się przyczyną wypalenia zawodowego, jeśli przyjmiemy i praktykować będziemy niekonstruktywne strategie radzenia sobie z długotrwałym stresem w miejscu pracy. Co ciekawe okazuje się, że nawet osoby młode, z niewielkim stażem zawodowym, także mogą na nie cierpieć.

Czy kluczowe dla wypalenia są czynniki organizacyjne i kiepskie warunki zawodowe? Badacze od lat przyglądając się temu stanowisku, przyjmują, że fakt, że ten sam zawód może u jednej osoby spowodować wypalenie, a u innej nie, dowodzi, jak ważne są obok czynników zawodowych także specyficzne cechy osobowości oraz wspomniana wyżej umiejętność opanowywania napięcia. Cechy osobowości predestynujące do wypalenia zawodowego to: depresyjność, niska podatność na stres, wysoka reaktywność emocjonalna.

Potocznie wydaje się, że wypaleniem zawodowym nazwać można stan całkowitej awersji wobec swojej pracy. Jednakże wypalenie jest pewnego rodzaju procesem rozgrywającym się w czasie. Najpierw, przychodząc do pracy, przeważnie się ją lubi. Jeśli angażuje, możemy mieć potrzebę przebywania w niej jak najdłużej, dawania z siebie wszystkiego, zaniedbywania życia rodzinnego jej kosztem. Wypalenie bardzo często dotyka te osoby, które w swojej pracy przez wiele miesięcy, a nawet lat były zakochane. Zakochane do tego stopnia, że spędzały weń całe dnie, zaniedbywały rodzinę, przyjaciół, kosztem nowych, frapujących zadań. W narracjach wielu pacjentów historia ich wypalenia zaczyna się właśnie w taki sposób. Na początku praca była pasją, misją, spełnieniem marzeń.

Dopiero po czasie te same osoby, które wcześniej były zaangażowane w pełni, orientują się, że praca zajęła już całą ich życiową przestrzeń. Zaczynają odczuwać coś na kształt pustki, zmęczenia, które bardzo trudno ukoić. Początek wypalenia zawodowego to wyczerpanie emocjonalne. Poczucie zmęczenia, które nie mija, wrażenie, że każda aktywność zawodowa jest przytłaczająca, a nic nie daje należnego odpoczynku. Jeżeli pracownik w porę się nie zatrzyma, wchodzi w drugie stadium wypalenia – depersonalizacji i cynizmu. W tym stanie zmęczenie już go nie opuszcza wcale, ale ponadto zaczyna dystansować się wobec innych ludzi, przerywają się wszelkie więzi emocjonalne z osobami, z którymi miał kontakt zawodowy.

Działa bez zaangażowania, jest pełen ignorancji i obojętności. Inni mogą mieć wrażenie, że przestało mu zależeć, że wpadł w rutynę, albo nawet, że brakuje mu obowiązkowości i zaangażowania (a przecież wcześniej był naprawdę oddany swoim obowiązkom!). Takie zachowania wynikają z dojmującego poczucia wyjałowienia swoją pracą. Ostatecznym stadium wypalenia jest wrażenie niekompetencji i negowanie swoich osiągnięć. Jest to powątpiewanie w siebie i poczucie, że to, jak wykonujemy swoje obowiązki jest żałosne, niewłaściwe, nic nie warte. Mimo pochwał i sukcesów, mimo doświadczenia czy umiejętności ktoś czuje, że jego kariera to zbieg okoliczności, przypadek, pomyłka. Takie poczucie niestety sprawia, że człowiek stopniowo przestaje się starać, „nawala”, obowiązki się piętrzą, a on czuje bezradność i całkowitą utratę panowania nad zadaniami.

Wypaleniu zawodowemu oczywiście lepiej zapobiegać niż je potem leczyć. Efektywną profilaktyką wydaje się wypracowanie metod walki ze stresem, bo wypalenie zaczyna się właśnie w tym momencie, w którym stres przejmuje nad nami kontrolę. Pomocne w tej walce jest aktywne działanie. Nie tylko bierny wypoczynek, ale i wykonywanie wysiłku, innych czynności, które będą nas relaksować – takich jak uprawianie sportu, posiadanie hobby, praktyka medytacji i jogi, uczestniczenie w warsztatach rozwoju osobistego. Wtedy zyskuje się możliwość oderwania od stresu i odcięcia od rutyny zawodowej.

Nie zawsze jednak relaks wystarcza. Jeśli relaksacja i opanowane nie pomagają, warto sięgnąć po fachową pomoc psychologa/psychoterapeuty, który może wskazać, w jaki sposób radzić sobie z napięciem i zarządzać swoimi nieznośnymi emocjami. Może też być pomocny w określeniu, jakie zmiany zawodowe powinniśmy wdrożyć, żeby wrócić do poczucia zadowolenia z siebie. Warto o to zadbać, bo w pracy człowiek spędza tak ogromną część swojego życia, że zdecydowanie zasługuje na to, by tę część przeżyć szczęśliwie… Czasami, o czym trzeba powiedzieć wprost, owo „szczęśliwie” sprowadza się do konieczności przebranżowienia, ale nierzadko wystarczy okresowa zmiana zajęcia albo zmiana swoich nawyków, żeby na nowo na myśl o pracy uśmiechać się, a nie dygotać w poczuciu zniechęcenia.

Czym jest choroba psychiczna? Jak zrozumieć to szerokie pojęcie?

Wokół terminu choroba psychiczna narosło wiele niepotrzebnych stereotypów, a nawet uprzedzeń. Po dziś dzień, mimo że polskie społeczeństwo jest coraz bardziej świadome, osoby borykające się z trudnościami emocjonalnymi doświadczają ostracyzmu, stygmatyzacji i wyrzucania poza nawias. Takie praktyki wiążą się z utrwalonymi przez kulturę i mass media stereotypami dotyczącymi chorób i zaburzeń psychicznych. Na przykład wiodącymi prym przekonaniami, że mordercy to osoby ze schizofrenią, że ludzie borykający się z zaburzeniami są groźni, niepoczytalni i niezdolni ani do pracy, ani do wchodzenia w długotrwałe relacje.

Przez to, że wokół zaburzeń psychicznych narosło tyle kontrowersyjnych mitów, liczne fundacje i stowarzyszenia starają się odczarować ten termin i wskazywać, iż po pierwsze zaburzenia te nie są niebezpieczne dla innych (tylko prędzej są niebezpieczne dla samych chorych), a po drugie, że z kłopotami natury psychicznej zmaga się znacznie więcej osób, niż się nam wydaje. Choć według statystyk sprzed pandemii w Polsce leczyło się psychiatrycznie 1,6 miliona osób, jednak badanie EZOP przeprowadzone zgodnie z metodologią Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) we współpracy z Konsorcjum World Mental Health (WMH) wykazało, że u 23,4% populacji polskiej można rozpoznać przynajmniej jedno zaburzenie występujące w klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych ICD-10. Do najczęściej rozpoznawanych w naszym kraju zaburzeń należą te spowodowane używaniem substancji psychoaktywnych (uzależniających) – alkoholizm, uzależnienie od narkotyków, dopalaczy, leków. Kolejne są zaburzenia nerwicowe oraz zaburzenia nastroju.

W nomenklaturze odchodzi się obecnie od określenia „choroba” ku trudnościom emocjonalnym. Dawniej chorobą psychiczną nazywano takie jednostki, jak otępienie, schizofrenia, choroba afektywna dwubiegunowa. Za choroby psychiczne uznawano również zaburzenia powstające na tle organicznych zmian w centralnym systemie nerwowym. Chorobami psychicznymi nazywano więc te jednostki, które wymagały leczenia nieprzerwanie przez całe życie, różnicując je od zaburzeń psychicznych, które opisywano jako te, cechujące się epizodycznością i czasem brakiem wymogu stosowania wsparcia farmakoterapeutycznego. Dzisiaj odchodzi się już w ogóle od określenia „choroba”, ponieważ jest ono nacechowane negatywnie.

Prof. Stanisław Pużyński na łamach czasopisma naukowego „Psychiatria Polska” już w 2007 r. tak wyjaśniał przyczyny niechęci specjalistów do posługiwania się tym terminem: „Termin diagnostyczny <<choroba psychiczna>> chociaż odegrał pozytywną rolę w rozwoju wiedzy o zaburzeniach psychicznych i pozycji psychiatrii jako działu medycyny klinicznej – w miarę upływu czasu stał się pojęciem anachronicznym. Ponieważ jego treść ani granice nigdy nie były w sposób poprawny określone, zaczął służyć do maskowania niewiedzy o przyczynach zaburzeń psychicznych. Bywał nadużywany do celów niezgodnych z jego pierwotnym przeznaczeniem, wykorzystywany do <<etykietowania>> osób, których zachowanie nie mieściło się w akceptowanych dla danej społeczności konwencjach, niekiedy przyczyniał się do społecznego wykluczania tych osób.”

Podobnie istotne w celu destygmatyzacji zaburzeń psychicznych jest wyczulenie społeczeństwa na zaprzestanie etykietowania ludzi przez pryzmat zaburzeń, z jakimi się zmagają. Za nietaktowne i stygmatyzujące uważa się więc dziś używanie takich określeń, jak „schizofrenik, chadowiec, border, anorektyczka”, ponieważ słowa te mają charakter silnie piętnujący i lekceważący. Dr Marek Balicki sugeruje, by zamiast tych zwrotów posługiwać się określeniami „osoby z problemami zdrowia psychicznego” lub „osoby doświadczające kryzysu psychicznego”. Z kolei zamiast określenia choroba podpowiada, by używać wyrażenia „problem ze zdrowiem psychicznym” lub „doświadczenie kryzysu psychicznego”. Zabiegi te mają ogromne znaczenie, ponieważ język jest odpowiedzialny za kształtowanie się rzeczywistości. Rezygnując ze słów-etykiet, patrzymy na człowieka bez nadawania mu cech, które miałyby go całościowo definiować.

Wracając jednak do klasyfikacji zaburzeń psychicznych. W Polsce obowiązuje dziś międzynarodowa klasyfikacja chorób ICD-10, w której znajdują się wyszczególnione pod literą F nazwy wszystkich jednostek psychiatrycznych. Do zaburzeń psychicznych zaliczamy m.in. organiczne zaburzenia psychiczne z zespołami objawowymi, zaburzenia nerwicowe związane ze stresem i pod postacią somatyczną (fobie, lęki, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, PTSD, zaburzenia adaptacyjne), a także zaburzenia odżywiania się, schizofrenie i zespoły urojeniowe, zaburzenia nastroju, zaburzenia snu, zaburzenia seksualne, zaburzenia związane z połogiem, zaburzenia spowodowane używaniem substancji uzależniających, lub nadużywaniem substancji nieuzależniających (np. uzależnienie od suplementów diety, leków ziołowych), zaburzenia nastroju, zaburzenia osobowości, zaburzenia nawyków i impulsów, zaburzenia identyfikacji płciowej i preferencji seksualnych.

Zaburzenia psychiczne leczone są głównie farmakologicznie i psychoterapeutycznie. Liczne badania wskazują, że jeśli pacjent jest osobą poczytalną, najlepsze efekty może przynieść połączenie obu metod terapii. Nie bez znaczenia jest także odpowiednie wsparcie społeczne w postaci grup terapeutycznych, for pomocowych. Dotychczas uznawano, że terapia, która przynosi najlepsze efekty w przypadku zaburzeń psychicznych, prowadzona być powinna w nurcie poznawczo-behawioralnym, choć pogląd ten ewoluuje i obecnie uważa się, że pozostałe nurty psychoterapeutyczne (analityczny, egzystencjalny, integracyjny, Gestalt) są równie pomocne, jeśli pacjent jest zmotywowany do pracy z psychoterapeutą i jest między nimi nawiązane prawidłowe przymierze terapeutyczne.

Praca terapeutyczna polega na omawianiu z pacjentem jego osobistych przeżyć emocjonalnych zarówno aktualnych, jak i trudnych doświadczeń z przeszłości, które go ukształtowały. Celem terapii jest, globalnie rzecz ujmując, złagodzenie objawów choroby i nauczenie się zarządzania swoimi emocjami w taki sposób, by nie eskalować pojawiających się, uporczywych stanów psychicznych (jak lęk, depresyjność, napady kompulsji, itp.). Ważna jest także praca nad tym, by zminimalizować ryzyko nawrotu. W tym celu z pacjentami sporządza się ich indywidualną listę objawów ostrzegawczych sugerujących, że może pojawić się zaraz nawrót zaburzenia. Przeważnie na liście zapisuje się bardzo wczesne objawy zwiastunowe o charakterze wegetatywnym, takie jak np.: zmiana apetytu, zmiana rytmu okołodobowego, zmiana libido.

Obok klasycznych metod psychoterapii, w zależności od jednostki nozologicznej, stosuje się też dodatkowe metody wsparcia w postaci przykładowo: treningu metapoznawczego (dla osób po kryzysie psychotycznym), treningu umiejętności społecznych, treningów relaksacyjnych, mindfulness, psychorysunku, treningu asertywności, psychoedukacji. Leczenie odbywa się czasem szpitalnie (w przypadku zaostrzenia objawów) lub ambulatoryjnie w formie zazwyczaj cotygodniowych spotkań. Psychoterapia może być refundowana przez NFZ, niestety jednak czas oczekiwania na nią jest dość długi.

Zdrowie psychiczne kobiet w miejscu pracy

W ciągu roku pandemia uwydatniła wiele dysproporcji społeczno-ekonomicznych na świecie. Rodzice są jednymi z niedocenionych bohaterów tego kryzysu, ponieważ to właśnie oni przez wiele miesięcy żonglowali pracą, nadzorem nad zdalnym nauczaniem dzieci i utrzymaniem domu. Pandemia w wyjątkowy (i wcale nie pozytywny!) sposób wpłynęła na zdrowie psychiczne pracujących kobiet, a szczególnie matek.

Kobiety przed pandemią

Obecnie na całym świecie ponad miliard osób cierpi na zaburzenia psychiczne: zależnie od kraju problem ten dotyczy od 5 do 13% populacji. Większość z nich to zaburzenia depresyjne, związane ze stresem lub stany lękowe (3).

Problemy związane ze zdrowiem psychicznym dotykają zarówno mężczyzn, jak i kobiety, ale nie w równej mierze. Kobiety zmagają się z tego typu problemami dwa razy częściej niż mężczyźni (3). Wynika to po części z czynników społecznych wywołujących przerzuty w postaci m.in. zwiększonego stresu u kobiet.

Tradycyjne role i stereotypy przypisane płciom wciąż mają duży wpływ na dysproporcje w podziale obowiązków pomiędzy kobietami i mężczyznami w domu, w pracy i w społeczeństwie oraz nadal stanowią błędne koło przeszkód w osiągnięciu równouprawnienia płci.

To kobiety nadal wykonują większość pracy w domu oraz często doświadczają przerw w zatrudnieniu ze wszystkimi możliwymi negatywnymi konsekwencjami dla kariery. Odsetek kobiet w pracy w niepełnym wymiarze godzin jest wciąż wysoki.

Uprzedzenie ze względu na płeć do tej pory dominuje w rutynowych rozmowach i zachowaniach. Jest niszczące nie tylko dla samej jednostki, ale także dla kultury; zinternalizowany seksizm staje się problemem zdrowia psychicznego kobiet.

Jeszcze przed pandemią były one bardziej narażone na problemy związane ze zdrowiem psychicznym. Badanie ZUS przeprowadzone w 2019 roku w Polsce wskazuje, że kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni brały zwolnienia z pracy ze względu na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne (66,8% vs. 33,2%), epizody depresyjne (67,9% vs. 32,1%) oraz zaburzenia lękowe (68,7% vs. 31,2%) (1).

Przytłaczające dane opierają się na zgłoszonych przypadkach, natomiast w związku z negatywnym odbiorem społecznym, wysokim stopniem stygmatyzacji oraz stereotypowym postrzeganiem zaburzeń psychicznych (zwłaszcza wśród mężczyzn) można założyć, że dane są zaniżone i większość osób pozostaje niestety bez właściwej opieki.

Niektóre osoby pozbawione diagnozy i odpowiedniej pomocy rozwijają wiele wyniszczających nawyków, próbując radzić sobie ze swoimi dolegliwościami. Według UNISON około 50% kobiet nie zadeklarowało zaburzeń związanych ze zdrowiem psychicznym w okresie okołoporodowym (7).

Natomiast ankieta przeprowadzona przez Chartered Institute of Personnel and Development w 2011 roku wskazała, że aż 4 na 10 pracowników boi się ujawniać pracodawcom problemy związane ze zdrowiem psychicznym ze względu na postrzeganie ich jako ryzyko dla ścieżki kariery zawodowej (7).

Kobiety w czasach kryzysu

Według Bureau of Labor Statistics w USA pracuje 4,5 miliona mniej kobiet niż 12 miesięcy temu. We wrześniu 617 000 kobiet odeszło z pracy w porównaniu z 78 000 mężczyzn (4). Spustoszenie, jakie wywołała pandemia, już teraz odbija się nie tylko na gospodarce, ale także na społeczeństwie.

Niepokojące statystyki nie mówią jednak wszystkiego. Aby naprawdę zrozumieć przyczynę tej historycznej porażki, musimy zajrzeć do sedna problemu. A nie polega on na pracy per se i wynikających z niej obowiązkach, ale na zdrowiu psychicznym związanym z zatrudnieniem.

Kobiety częściej niż mężczyźni decydują się na wykonywanie obowiązków domowych. Według ZUS jeszcze przed pandemią prawie 80% kobiet brało większą liczbę zwolnień z tytułu opieki nad dzieckiem niż mężczyźni (1). Czasem to właśnie mężczyźni zakładają, że ich partnerki powinny przejąć rolę głównych opiekunów ogniska domowego.

Wygląda na to, że role, które odgrywały kobiety kilkanaście lat temu (zarządzanie domem, opieka nad dziećmi i osobami starszymi), wróciły wraz z pandemią. Praca, rodzicielstwo, obowiązki domowe, zdrowie – jedno z nich musiało w końcu przeważyć szalę. Kobiety są zmuszone do rezygnacji z kariery lub godzenia pracy z domem dla zapewnienia stabilizacji finansowej.

W rezultacie, ze względu na natłok obowiązków, czują się winne, gdy nie są w stanie dobrze spełnić roli partnerki, matki i pracownika jednocześnie, co przyczynia się do nadmiernego stresu. Ciężar obowiązków stworzył środowisko gotującego się kotła, wpływając tym samym znacząco na psychikę kobiet. Sytuacja była i nadal jest przytłaczająca, i niepokojąco powszechna.

To napięcie doprowadza kobiety do punktu krytycznego i powoduje, że wiele z nich rezygnuje z pracy. Odejście od kariery zawodowej może bardziej zaszkodzić zdrowiu psychicznemu kobiet, niż pomóc, ponieważ posiadanie znaczącej pracy jest dla wielu źródłem spełnienia, dobrego samopoczucia i poczucia własnej wartości.

Zamknięte w czasie pandemii szkoły i miejsca rozrywek spowodowały, że kobiety dźwigają jeszcze większy ciężar. Dla niektórych powrót na ścieżkę zawodową może okazać się zbyt trudny – im więcej czasu kobiety spędzają w domu, tym trudniej będzie im w przyszłości wrócić do pracy.

Sondaż przeprowadzony przez organizację związkową TUC wśród 50 000 kobiet wykazał, że 90% pracujących matek w pandemii odczuwa większy stres i niepokój. Badacze twierdzą, że ze względu na pandemię prawdopodobnie nastąpi odwrócenie tendencji w zakresie równości płci, a naprawa takiego stanu może potrwać nawet kilkadziesiąt lat (5).

W Wielkiej Brytanii, mimo zamknięcia szkół, odmówiono bezpłatnego urlopu aż 71% matek. Prawie połowa kobiet obawia się, że zostanie potraktowana negatywnie przez pracodawców ze względu na opiekę nad dziećmi (5).

Sekretarz generalny TUC Frances O’Grady powiedziała „Tysiące mam jest zrozpaczonych. Na dłuższą metę nie da się normalnie pracować, jednocześnie opiekując się dziećmi i nadzorując przy tym ich postępy w szkole” (5).

Dla wielu matek konieczność wyboru pomiędzy pracą, posyłaniem dzieci do szkoły w pandemii (i narażeniem ich na wirusa) a pozostaniem w domu, by nadzorować postępy w nauczaniu zdalnym, była męczącym wyborem. Wiele kobiet czuje, że są bezsilne, aby podjąć tak ważną decyzję ze względu na mniejsze dochody niż mężczyźni.

Praca jest podstawą współczesnego życia większości ludzi – zapewnia stabilność finansową, tożsamość i możliwość wniesienia znaczącego wkładu w życie społeczności. Nierówności w traktowaniu płci wywołane pandemią mogą mieć poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego kobiet i rodzin.

Należy natychmiast podjąć działania, aby pomóc kobietom (i mężczyznom) radzić sobie ze stresem, rozwiązywać problemy związane ze zdrowiem psychicznym i pozostać na rynku pracy. Pracodawcy mają zasadnicze znaczenie dla pomocy kobietom w czasie kryzysu.

Co mogą zrobić pracodawcy?

Pracodawcy mogą podjąć natychmiastowe działania, które pomogą zarówno rozwiązać obecny kryzys, jak i stworzyć systemowe reformy, aby wzmocnić poczucie kontroli kobiet i polepszyć ich zdrowie psychiczne.

Elastyczny grafik
Praca zdalna lub elastyczne godziny pracy pomogą pracownikom zmniejszyć poziom stresu związany z nową normalnością. To początkowe udogodnienie przerodziło się w kulturę bez ograniczeń, dostępną cały czas. Pracodawcy mogą odwrócić ten trend, skupiając się na kobietach, aby w bardziej przychylny sposób ułatwić im pracę i obowiązki rodzinne.

Dostęp do usług zdrowia psychicznego
Od początku pandemii w firmach wspierających zdrowie psychiczne w miejscu pracy gwałtownie wzrosła liczba wniosków o udzielenie pomocy w zakresie zdrowia psychicznego w ramach planów opieki zdrowotnej prowadzonych przez pracodawców (8).

Rzeczywisty wzrost uczestnictwa pracowników w programach profilaktyki zdrowia psychicznego nastąpi wraz z ich powszechnym dostępem, większą świadomością i mniejszą stygmatyzacją w miejscu pracy. Inwestycje firm w zdrowie psychiczne pozytywnie wpłyną na doświadczenia związane z pracą.

Przejrzystość wynagrodzeń
Pracodawcy muszą pamiętać o tym, że taka sama praca zasługuje na takie samo wynagrodzenie, dlatego niezbędna jest przejrzystość w firmach. Jeśli pracodawcy chcą zatrzymać kobiety w pracy, muszą one mieć świadomość, że są sprawiedliwie traktowane. W ten sposób pracodawcy oszczędzą kobietom stresu związanego z koniecznością wyboru między karierą zawodową a obowiązkami domowymi.

Kiedy nastała pandemia, nie wyobrażaliśmy sobie, że kobiety tak bardzo ucierpią na rynku pracy. Problem jest jednak bardzo złożony – prawdopodobnie dostrzeżemy to dopiero wiele lat po zakończeniu pandemii.

Nadszedł czas, by zająć się tą kwestią z głową, poprzez interwencję i czyny, które pozwolą kobietom pozostać na stanowiskach, o które tak bardzo kiedyś walczyły. To coś więcej niż tylko rozsądek ekonomiczny. To kwestia zdrowia psychicznego kobiet.

Bibliografia:
1. Absencja chorobowa w 2019 roku. Departament Statystyki i Prognoz Aktuarialnych ZUS.
2. Mental health – Strengthening our response, 2018. Światowa Organizacja Zdrowia.
3. Podsumowanie zdrowia psychicznego w miejscu pracy. Wytyczne dotyczące wdrażania kompleksowego podejścia. Zatrudnienie, sprawy społeczne i włączenie społeczne, 2014. R. Wynne i in.
4. U.S. Bureau of Labor Statistics.
5. Trades Union Congress.
6. Mental health and work: Impact, issues and good practices. Mental Health Policy and Service Development Department of Mental Health and Substance Dependence Non-Communicable Diseases and Mental Health. Geneva 2000.
7. Women’s mental health issues – not to be ignored at work, 2017. UNISON.
8. 4 Key Mental Health Issues Affecting Working Women in 2021. Blog Lyra Health.

Psychoterapeuta – kiedy się do niego wybrać?

Psychoterapia. Różne stereotypy, wątpliwości, a także lęk na myśl o konieczności powracania do wspomnień z dzieciństwa sprawiają czasem, że ludzie rezygnują z tej formy pomocy, albo odkładają ją na „wieczne nigdy”. Gubiąc się w natłoku informacji o licznych nurtach i sposobach leczenia, dają sobie spokój, lub wybierają zupełnie przypadkowych specjalistów, którzy „wyskoczą” im w wyszukiwarce internetowej.

Do znalezienia swojego psychoterapeuty warto jednak podejść z rozmysłem, przede wszystkim orientując się, czym psychoterapia jest i w jaki sposób może nam pomóc.

Około 20% Polaków zmaga się z trudnościami emocjonalnymi i zaburzeniami psychicznymi. Coraz więcej osób doświadcza też przewlekłego przemęczenia i przestaje sobie radzić ze stresem. W pandemii przygnębienie związane z lękiem o zdrowie przeplata się z niemożnością zrelaksowania się w sposób, jaki lubimy. Sprawia to, że gros z nas zaczyna zastanawiać się nad podjęciem psychoterapii, która mogłaby pomóc poradzić sobie z natłokiem negatywnych myśli oraz nauczyć, jak pracować z naszymi emocjami w tych przytłaczających czasach.

Jeśli jednak nie mieliśmy nigdy do czynienia z psychologami, możemy czuć się przytłoczeni nadmiarem informacji na ich temat w sieci. Jaką psychoterapię wybrać? Czym kierować się przy wyborze odpowiedniego terapeuty? Jak przebiega takie spotkanie? Czy lepiej uczęszczać na terapię grupową czy indywidualną?

Najgorsze dla większości osób rozważających zapisanie się na sesję terapeutyczną jest poczucie, że podczas spotkań należy opowiadać o bardzo intymnych odczuciach kompletnie nieznajomemu specjaliście. Czasami przecież człowiek nie ma śmiałości, by zwierzać się nawet przyjaciołom, a co dopiero miałby się otworzyć przed kimś, o kim praktycznie nic nie wie. Część osób ma z kolei wątpliwości, czy siedzący naprzeciwko psycholog na pewno nie czyta w naszych myślach. Czy patrząc w skupieniu, surowo ocenia nasze postępowanie? Martwimy się również i o to, co będzie, jeśli zupełnie nas nie zrozumie…

Na czym polega psychoterapia i czemu służy?

Choć polega głównie na rozmowie (czasami na wykonywaniu różnych zadań, wypełnianiu tabel, wykresów i testów) terapia jest profesjonalną formą leczenia trudności życiowych, zaburzeń psychicznych, kryzysów emocjonalnych. Oznacza to, że zdecydowanie różni się od przyjacielskiego dialogu i absolutnie nim nie jest. Psychoterapeuta nie opowiada o sobie, nie daje konkretnych rad, nie poucza, nie ocenia tak jak to czasem ma miejsce w rozmowach ze znajomymi. Jego zadaniem jest słuchanie, oraz wskazywanie w jaki sposób nasze emocje, odczucia i myśli wpływają na nasze zachowanie i co stoi za tym, że w dany sposób interpretujemy rzeczywistość dookoła. Psychoterapeuta nie stawia diagnoz medycznych ani nie przepisuje recept. Tym zajmuje się psychiatra. Gdy terapeuta widzi natomiast taką potrzebę – kieruje do innego specjalisty, czasami psychiatry, neurologa, terapeuty uzależnień albo seksuologa, jeśli problem, z którym przychodzimy dotyczy sfery seksualnej.

Podczas rozmowy z pacjentem specjalista rozpoznaje jego życiowe trudności i pomaga mu się z nimi uporać, lepiej zrozumieć sytuację, w której się znajduje, własny charakter i swoje wybory. Psychoterapia uczy nas racjonalnego myślenia oraz radzenia sobie w sytuacjach stresujących, skomplikowanych, wywołujących silne emocje. Rozmowy terapeutyczne pozwalają ludziom rozwinąć ich potencjał i uczą, jak czerpać ze źródeł wewnętrznej mądrości. W efekcie osoba zaczyna podejmować bardziej racjonalne decyzje, potrafi zaopiekować się sobą, stawiać granice. Na terapii uczymy się też, w jaki sposób zbudować poczucie własnej wartości i skuteczności. Stajemy się osobami decyzyjnymi, samostanowiącymi, potrafiącymi w kryzysowych momentach zachowywać się dojrzale. Czasami oznacza to rezygnację ze starych przyzwyczajeń, nawyków oraz uświadomienie sobie, że w życiu musimy przeżyć różne utraty i rozczarowania, że ludzie nie zawsze są dla nas dobrzy, że nie zawsze jest sprawiedliwie, że nie zawsze miłość jest aż po grób. Przyjęcie tego pozwala dorośle podchodzić do innych i lepiej zarządzać swoim życiem – na przykład wchodzić w prawidłowe, a nie toksyczne relacje damsko-męskie.

Psychoterapia jest metodą leczenia, która może odbywać się indywidualnie, grupowo, rodzinnie lub partnersko. Czasami, podczas wstępnej konsultacji, psychoterapeuta doradza, by skorzystać z terapii par lub grupowej, może też odesłać do terapeuty pracującego w innym nurcie, jeśli widzi, że ktoś inny poradziłby sobie lepiej z naszym problemem. To zupełnie normalne i nie należy się wówczas zniechęcać. Specjalista jest w stanie w ciągu 50-minutowej sesji (tyle przeważnie trwają spotkania), rozeznać się, czy jego kompetencje są wystarczające, aby nas fachowo wesprzeć. Jeśli uzna, że są, zaproponuje nam spotkania albo w formie sesji wsparciowych (od czasu do czasu) albo w formie psychoterapii indywidualnej (zwykle 1 raz w tygodniu). W dobie pandemii może zaoferować pracę stacjonarną w gabinecie lub psychoterapię on-line, która ma podobną skuteczność, co spotkania twarzą w twarz.

Po czym poznać, że mamy do czynienia z profesjonalistą?

Dobry terapeuta to przede wszystkim osoba, która jest odpowiednio wykwalifikowana do takiej pracy. Nie wystarczy skończyć studiów z psychologii, by prowadzić psychoterapię. Wykształcenie psychoterapeutyczne jest wykształceniem podyplomowym, czyli aby osoba mogła się tak nazywać, musi być w trakcie lub po ukończeniu całościowego szkolenia psychoterapeutycznego (które trwa przeważnie aż 4 lata!). Psychoterapeutami mogą zostać psycholodzy, ale też i osoby mające ukończone humanistyczne studia magisterskie (na przykład pedagodzy, socjolodzy). Niestety w Polsce nie ma ustawy o zawodzie psychoterapeuty, dlatego warto sprawdzać i dopytywać bezpośrednio, czy osoba, do której się zapisaliśmy, ma ukończone szkolenie psychoterapeutyczne i kto jest jego superwizorem (superwizje to spotkania ze starszym doświadczonym psychoterapeutą weryfikujące pracę). Takie pytania pozwolą nam upewnić się, czy mamy do czynienia z profesjonalistą.

5 nurtów terapeutycznych

Kolejne, czego warto się dowiedzieć przy wyborze psychoterapeuty, to to, jaki nurt terapeutyczny reprezentuje. Zasadniczo istnieje 5 najbardziej popularnych nurtów o potwierdzonej skuteczności: nurt psychoanalityczny, nurt poznawczo behawioralny, nurt systemowy, nurt integracyjny, nurt humanistyczno-egzystencjalny. Zanim wybierzemy się do konkretnego specjalisty, warto poczytać, jaki rodzaj podejścia jest bliski naszemu terapeucie, bo oznacza to kilka istotnych różnic w sposobie pracy i w zasadach kontraktu terapeutycznego między specjalistą a pacjentem. Na przykład nurty psychoanalityczne z reguły są terapiami długoterminowymi, mogą trwać nawet wiele lat.

Jaki nurt byłby odpowiedni dla nas? Wszystko zależy od problemu, jaki nam doskwiera. Na przykład w przypadku depresji czy zaburzeń lękowych najczęściej rekomenduje się terapię poznawczo-behawioralną, w przypadku utrzymujących się całe życie trudności w nawiązywaniu relacji z innymi ludźmi – terapię psychoanalityczną. Nie są to jednak twarde reguły, bo tak naprawdę każdy nurt, choć ma odmienne zasady, leczy trudności w równie efektywny sposób. Według licznych badań i doniesień to bowiem, co jest czynnikiem leczącym w psychoterapii, to przede wszystkim relacja terapeutyczna, a kiedy jest ona oparta na zaufaniu i profesjonalna, techniki odgrywają drugorzędną rolę. Dlatego bardzo ważne jest, żeby psychoterapeuta, z którym się spotykamy, wywoływał w nas pozytywne uczucia, szacunek, zaufanie i choćby umiarkowaną sympatię.

W jakich sytuacjach psychoterapia może pomóc?

Jeśli chcemy nad sobą pracować i nasz problem jest możliwy do rozwiązania – to już połowa sukcesu. Czasami jednak bywa tak, że nasze problemy wychodzą poza kompetencje psychoterapeuty. Terapeuta pomaga w zmianie, w uczeniu się nowych nawyków. Jest jak latarnik-towarzysz, który oświetla ciemną jaskinię, którą przemierza pacjent w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące go pytania. Choćby był najlepszym fachowcem, nie rozwiąże jednak problemów za nas i niewiele wskóra, jeśli nie będziemy mieć chęci lub gotowości w sobie na dokonywanie zalecanych zmian. Bo „jedyne” co robi, to wskazuje kierunek zmian, pomaga zrozumieć, dlaczego popełniamy ciągle te same błędy. Wbrew pozorom to bardzo dużo. Czasami okazuje się, że dopiero fachowiec jest w stanie zadać nam takie pytania i pokazać opcje, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Psychoterapeuta pomoże dokonać wyboru, przeanalizuje wszystkie opcje, wyjaśni, jak upewnić się, że to, co postanowiliśmy, jest właściwe.

Ludzie, którzy z powodzeniem przeszli przez terapię, bardzo często mają poczucie głębszego zrozumienia siebie, czują się bardziej pewni tego, co robią, lepiej rozumieją swoje reakcje i wchodzą w zdrowsze relacje. Przeważnie jedna, w pełni przeprowadzona psychoterapia wystarcza człowiekowi na całe życie. Bywa jednak tak, że pacjenci rezygnują w połowie pracy albo efekty nie są dla nich zadowalające. To ostatnie może wynikać z kilku czynników: złego dopasowania klienta i terapeuty, braku prawdziwej gotowości do pracy nad sobą, nieporozumienia w kwestii sformułowania celów terapii. Jeśli nas to spotka, warto szczerze omówić tę kwestię ze swoim psychoterapeutą, który na pewno pomoże podjąć decyzję, co w takiej sytuacji zrobić.

Katarzyna Kucewicz – psycholożka, psychoterapeutka, seksuolożka. Prowadzi Ośrodek Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN w Warszawie. Jest autorką trzech poradników rozwojowych. Przynależy do Polskiej Federacji Psychoterapii. Dzieli się wiedzą psychologiczną na swoim Instagramie @psycholog_na_insta.

Nasi klienci o nas

Mindgram

Marta Wolna

People & Culture Senior Manager, Infermedica

„Już po pierwszych 3 miesiącach wspólnej pracy, stwierdziliśmy, że to była bardzo dobra decyzja biznesowa! Mindgram zapewnia szeroką pomoc związaną z Mental Heath. Bardzo cenimy sobie stały support i kontakt ze strony naszych opiekunów. Szczególnie doceniamy dopasowywanie materiałów do naszych bieżących potrzeb dzięki czemu, czujemy się  traktowani bardzo indywidualne! Takie podejście do klienta, na pewno zaowocuje dłuuugą współpracą. Dziękujemy!”

Mindgram

Karolina Chabraszewska

Employer Branding Coordinator, OTCF S.A.

„Mindgram wspiera dobrostan psychiczny naszych pracowników i ich wellbeing.

To także świetne narzędzie do rozwoju kompetencji miękkich i do rozwoju osobistego.”

Mindgram

Katarzyna Karwan

People Generalist, Bolt Poland

„Uważam, że zrównoważony rozwój firmy musi iść w parze z rozwojem osobistym i dobrym samopoczuciem członków jej zespołu. Dzięki Mindgram, mam pewność, że pracownicy są w dobrych rękach oraz że mają narzędzie do pielęgnowania swojego zdrowia psychicznego, wzmacniania odporności na stres i rozwijania kompetencji emocjonalnych. Zróżnicowanie oferty na platformie (warsztaty, szkolenia, bieżące wsparcie specjalistów) daje wolność wyboru i przestrzeń na to, by każdy mógł dbać o swój wellbeing „po swojemu”.”

Media o Mindgram: